W jednym ze sklepów kupiłam owoc nashi, w większości zjadłam a później zaczęłam się zastanawiać nad wsadzeniem pestek do ziemi. Z informacji wynika, że w celu kiełkowania najlepiej pozostawić pestki w gnieździe nasiennym. Jednak w moim przypadku gniazdo się nie zachowało. W tej sytuacji 5 nasion na wilgotnej wacie włożyłam do woreczka foliowego i położyłam w ciepłym miejscu. Owoc był okrągły o jasnobrązowej skórce i białym soczystym miąższu.

Gruszka nashi – uprawa

Nashi, nazywana również gruszą japońską albo gruszą chińską jest blisko spokrewniona gruszami europejskimi. Jest drzewem o wysokości do 15m. Część odmian nashi jest odporna na zimowe mrozy. Drzewka zaczynają owocować po 2-3 latach. Są obcopylne. Wynika z tego, że jeśli chcemy doczekać się owoców to obok siebie powinny rosnąć przynajmniej 2 odmiany grusz. Do zapylania nadają się również grusze europejskie. Owoce mają żółtą lub jasnobrązową skórkę, miąższ przeważnie biały, są bardzo soczyste.

Rozmnażanie z pestki W środku owoców podobnie jak w jabłkach i gruszkach znajduje się gniazdo nasienne. Wewnątrz gniazda nasiennego panuje dobry mikroklimat do kiełkowania nasionek. Można więc zostawić na pewien czas owoc w temperaturze pokojowej, albo samo gniazdo nasienne zawinąć w folię i zostawić na kilka dni.

Niektóre korzonki są już dość długie, mają 2-3cm. Wybrałam pestki z najdłuższymi korzonkami i włożyłam do jednej dość dużej donicy. W sumie 10 pestek. Donicę znów postawiłam na kaloryferze.

Nadal pojawiają się kolejne siewki. W sumie roślinek jest już 12. Dwie największe mają po 10cm, kolejne po 6cm. Siewki wyrosły głównie, ale nie tylko z nasion chłodzonych w lodówce.