Marakuje po zimie

Niestety większość moich marakui nie przeżyła zimy:
– Dwie po wystawieniu w chłodniejsze miejsce (klatka schodowa) straciły wszystkie liście i zostały przewiezione ja jasne miejsce z temperaturą 10-15st. Zimę przeżyła jedna z nich, ale po przewiezieniu w mieszkania uschła – może z powodu nagłej zmiany warunków, chociaż różnica temperatur nie była duża;
– Jedna z pozostawionych w mieszkaniu jesienią była mała i nie potrzebowała podparcia. Dość szybko straciła wszystkie liście i później w czasie zimy uschła. Stała na parapecie zachodniego okna (czasem otwieranego) i możliwe, że miała za zimno.
– Druga, dość duża, stopniowo w czasie zimy traciła liście i do wiosny uschła. Stała na wschodnim oknie, możliwe że przyczyną usychania były szkodniki które zaatakowały część moich roślinek. Małe larwy widoczne na powierzchni ziemi przy podlewaniu.
– Trzecia przeżyła w dobrej kondycji. Straciła tylko małą część liści. Stała na wschodnim oknie w kuchni. Miała więc sporo światła i była w pomieszczeniu o zdecydowanie największej wilgotności. Okno obok marakui czasem było otwierane, ale nie miała bliskiego sąsiedztwa kaloryfera.

Podsumowując, moje doświadczenia z marakujami wskazują, że bezpieczniej marakui nie zimować, lepiej przetrzymać je w mieszkaniu rozsądnie ograniczając podlewanie i utrzymując wysoką wilgotność w pomieszczeniu.

Tak wygląda jedyna zachowana marakuja po zimie i po przycięciu pędów, zdjęcie z 02.04

marakuja 02.04

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *